Drużyny La Ligi Santander nie tylko wydawały rekordowe pieniądze na gwiazdy światowej piłki, ale także zdecydowanie postawiły na potencjał młodych zawodników. Nie zabrakło również transakcji wewnątrz ligi. Czas omówić letnie okno transferowe w Hiszpanii.
Transfery Barcelony, Realu i Atletico
Najwięcej pracy związanej z przystosowaniem nowych piłkarzy do swojego stylu gry będzie miał Diego Simeone. Atletico Madryt przeszło prawdziwą rewolucje kadrową. Z klubu odeszło kilka dotychczas niezbędnych elementów układanki popularnego "Cholo", takich jak Diego Godin, Juanfran, Filipe Luis, Lucas Hernandez, czy Rodri. Warto zaznaczyć, że byli to gracze kluczowi jeszcze w poprzednim sezonie, a jedynym podstawowym defensorem, który pozostał w Madrycie jest José María Giménez. Ponadto pożegnano się z Gelsonem Martinsem, oraz piłkarzami, którzy odgrywali drugoplanowe role w drużynie.
Oczywiście to na inny transfer skierowana była uwaga całego piłkarskiego świata. Z zapartym tchem śledziliśmy losy Antoine'a Griezmanna. Finalnie Francuz za 120 mln euro wylądował w Barcelonie. Jego odejście nie musi jednak oznaczać załamania się wyników drużyny. Pieniądze te zostały bowiem odpowiednio zainwestowane. Nowym nabytkiem klubu został João Félix, czyli najdroższy transfer przychodzący w historii klubu. Młody Portugalczyk kosztował 126 mln. Mimo swojego wieku jest on piłkarzem kompletnym, który może zagrać na wielu pozycjach. Swoimi pierwszymi występami udowadnia, że był trafioną inwestycją, oraz przez lata będzie fundamentalną postacią swojego zespołu i godnym następcą mistrza świata. Znacznie osłabioną obronę wzmocnili Mario Hermoso, Felipe, oraz Kieran Trippier. Są to zawodnicy, którzy zostali pozytywnie zweryfikowani na najwyższym poziomie i będą stanowić realne wzmocnienia. Ponadto na lewej obronie zameldował się Hernan Lodi, który w Brazylii uchodzi za jeden z większym talentów. Największym problemem Atletico w obecnej kampanii może okazać się strata Rodriego na rzecz Manchesteru City. Lukę w środku pola "Los Colchoneros" spróbują jednak załatać Marcosem Llorente z Realu Madryt, oraz Hectorem Herrerą, który przeszedł z Porto.
O udanym okienku mogą mówić działacze FC Barcelony. Duma Katalonii pozbyła się zawodników, którzy nie sprostali pokładanych w nich oczekiwaniom. Philippe Coutinho dołączył do Bayernu na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu. Malcom za 40 mln zamienił Hiszpanie na Zenit Sankt Petersburg, natomiast Andre Gomes na stałe zasilił szeregi Evertonu. Ponadto Paco Alcácer bramki zdobywać będzie w barwach Borussi Dortmund. Ciekawe były transferowe ruchy Barcelony w obrębie ligi. Oddali oni Denisa Suareza do Celty Vigo za ok. 12 mln, natomiast z Valencii ściągnęli Neto. W drugą stronę natomiast powędrował Jasper Cillessen (Valencia dopłaciła 9 mln). Do środka pola "Barca" sięgnęła po Frenkiego De Jonga (85 mln), co wydaje się olbrzymim wzmocnieniem i próbą odmłodzenia drugiej linii. Nowym zastępcą Jordiego Alby, będzie Junior Firpo z Betisu. Ciekawą kwestią będzie ustawienie Blaugrany i sposób w jaki Ernesto Valverde pogodzi jednocześnie takich zawodników jak Leo Messi, Luis Suárez, Antoine Griezmann, oraz Ousmane Dembele.
Działacze Realu Madryt po nieudanym poprzednim sezonie zdecydowali się podjąć zdecydowane kroki a rynku transferowym. Największym wzmocnieniem Królewskich wydaje się być Eden Hazard. Skrzydłowy trafił na Santiago Bernabeu z Chelsea za około 120 mln. Dodatkowo biały trykot od tego sezonu zakłada Luka Jović, który ma podnieść poziom rywalizacji z Karimem Benzemą. Jak wiemy przez ostatni czas Francuz nie miał w zasadzie godnego rywala w walce o wyjściową jedenastkę. Serb p udanym sezonie przyszedł z Eintrachtu za 60 mln. Obrona zostanie wsparta natomiast przez Ferlanda Mendy'iego z Lyonu. Kolejny raz Real stawia na potencjał. Do Viniciusa dołączy Rodrygo za 45 mln z Santosu. Ponadto w klubie pojawili się Takefusa Kubo (którego natychmiast wypożyczyła Mallorca), oraz środkowy obrońca Eder Militao. Mimo tych wszystkich ruchów, zdaje się, że Zinedine Zidane i spółka nie zadbali odpowiednio o środek pola i zostają z coraz starszymi Kroosem, Modriciem, Casemiro, oraz niedoświadczonym Valverde. Może to być przyczyną kolejnych problemów Madrytczyków.
Warto również śledzić poczynania nowych zawodników innych klubów hiszpańskiej La Ligi. Na pierwszy plan wysuwają się powracający do hiszpańskiego futbolu Roberto Soldado. Nowy gracz Granady powinien być gwarancją pewnej jakości i poziomu. Innym napastnikiem, który może zaliczyć udany sezon jest Alexander Isak. Młody Szwed za 6.5 mln Euro zamienił Borussie Dortmund na Real Sociedad. Niegdyś został okrzyknięty "Nowym Zlatanem", więc pozostaje nam z niecierpliwością czekać co pokaże na hiszpańskich boiskach. Z Celty Vigo za 40 mln odszedł natomiast Maxi Gomez. Zawodnik swoją karierę będzie kontynuował w Valencii, podobnie jak Elaquim Mangala z Manchesteru City.
Na koniec nie sposób nie wspomnieć o Betisie i ich absolutnie hitowym transferze. Nabil Fekir, który jeszcze rok temu był łączony z Liverpoolem przeniósł się do Hiszpanii za 60 mln. Z miejsca stał się on gwiazdą swojego zespołu, który będzie chciał zaprowadzić prosto do europejskich pucharów. Jego klubowymi kolegami stali się były napastnik Espanyolu, czyli Borja Iglesias oraz Juanmi z Realu Sociedad. Mimo rewelacyjnych wzmocnień Betis czeka ciężki sezon, gdyż klub z Sewilli opuścili Giovanni Lo Celso, Pau Lopez, oraz Junior Firpo.
Ostatnie okno transferowe obfitowało więc w wielkie niespodzianki i nadzieje. Jego zwycięzcom zdaje się być Barcelona, chociaż poczekajmy jak zaprezentują się nowe nabytki swoich klubów.